Nie ma na blogu klasycznych powideł a tu to! Wynalazek, jak to mówi mój mąż. Ale ja tak mam! Ja powidła uwielbiam ale dzieci to muszą mieć na nie dzień, więc czekośliwka jest moim rozwiązaniem. Używamy jej na kanapki, do deserów, na naleśniki czy nawet do ciast. Zawsze robię ich trochę więcej bo to mój pomysł na mały prezencik jak idę w gości.
Składniki
- 3 kg śliwek węgierek
- 400 g cukru
- 100 g czekolady mlecznej
- 100 g czekolady gorzkiej
- 4 łyżki kakao
Śliwki umyć, pozbawić pestek i pokroić w ćwiartki. Całość przełożyć do garnka z grubym dnem i smażyć na średnim ogniu przez 2 godziny. Pozostawić do ostygnięcia na całą noc i na drugi dzień znów smażyć 2 godziny. 15 minut przed końcem smażenia wsypać cukier, kakao i połamaną czekoladę. Wszystko wymieszać i smażyć przez pozostałe 15 minut, często mieszając. Jeśli jest zbyt rzadkie wydłużyć czas smażenia do uzyskania odpowiedniej konsystencji. Jeszcze gorącą czekośliwkę przełożyć do słoiczków, szczelnie zamknąć i studzić do góry dnem.